[REVIEW] MIZON SNAIL REPAIR BLEMISH BALM

Od kilku miesięcy używam tego kremu BB od Mizona, więc czas najwyższy na recenzje. Kupiłam go po zachwycie nad ślimakowym żelem tejże firmy oraz faktu, że wcześniej używałam dobrego kremu BB ze śluzem ślimaka od Skin79. Także oczekiwania były dość spore, a jak sobie z tym poradził Mizon?

Kilka słów od producenta:
Krem BB ze śluzem ślimaka. Działa przeciwstarzeniowo, rozjaśnia i chroni przed szkodliwym działaniem UV. Polecany do cery wrażliwej, z bliznami, o nierównym kolorycie.

Zawiera 45% filtratu wydzieliny ślimaka. Główny składnik śluzu - mucyna - ułatwia regenerację skóry i nadaje jej gładkość. Chroni również przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Kwas hialuronowy, alantoina i gliceryna pomagają w odpowiednim nawilżeniu cery. Zawiera arbutynę, adenozynę i peptydy. Bogaty w różnorodne ekstrakty roślinne, między innymi z nasion kasztanowca, arniki górskiej, piołunu i krwawnika pospolitego.
 SPF32/PA++
Pojemność: 50ml

Moja opinia:
Pierwsze wrażenie, które miałam po wklepaniu tego kremiku w twarz, było że TAK to jest TO! Bardzo jasny, idealny dla mega bladziochów (czyli dla mnie w sam raz na zimę), daje efekt porcelanowej cery. Krycie średnie, można je trochę stopniować, ale na większe niespodzianki przyda się korektor. Już byłam taka podekscytowana, że znalazłam swój ideał, wszystko wygląda ładnie i nieskazitelnie, a do tego krem początkowo daje efekt zdrowego blasku na naszej skórze.  
ALE po godzinie-dwóch już niestety nie jest tak przyjemnie... Wielkim rozczarowaniem było odkrycie jak nietrwały jest ten krem. Nie ma mowy, żeby wyjść na cały dzień i przez cały czas wyglądać jak człowiek. Już po niedługim czasie krem zaczyna się ważyć, podkreślać wszystkie możliwe zmarszczki, o których istnieniu nawet nie wiedziałaś. Po kilku godzinach to już w ogóle wszystko zaczyna się ścierać, świecić i po prostu wyglądać bardzo nieestetycznie.

Mały swatch:
Na górze troszkę rozsmarowanego kremu, na dole pokazana jest jego konsystencja.

Długofalowych profitów tj. rozjaśnienie blizn czy wyrównanie kolorytu, również niestety nie zaobserwowałam. 
Za to na plus, że bebik nie zapycha, ani nie pogarsza stanu cery oraz ma w miarę wysoki filtr.
Dla informacji jeszcze dodam, że mam cerę mieszaną w kierunku tłustej i problematyczną. Także nie wiem na przykład jak ten krem by się sprawdził u osoby z suchą cerą.

Podsumowując: Efekt jaki otrzymuję w pierwszej godzinie po nałożeniu kremu bardzo mnie zadowala, natomiast później jest masakra. Tak więc ten krem BB nie nadaje się, żeby go używać na co dzień np. do pracy, tylko jak chcemy wyskoczyć gdzieś na godzinkę czy dwie - ale nie o to chyba chodzi?! Mizon bardzo mnie zawiódł tym produktem i w przyszłości będę go omijała szerokim łukiem.

Macie jakieś doświadczenia ze ślimakowymi kremami BB?



PS. Może jest ktoś zainteresowany kremem BB Dream Girls od Skin79? Ktoś coś? Po więcej info zapraszam >>TUTAJ<<


2 comments:

  1. Nie mam doświadczenia z tego typu kremami ale ten od SKIN z chęcią bym wypróbowała.. wiele koleżanek używa i poleca. ^^

    http://dorota-nevergiveup.blogspot.com/
    (ROZDANIE NA KTÓRE ZAPRASZAM)

    OdpowiedzUsuń

Comments are love ♥

 

Obserwatorzy

Insta ♥

Follow on Bloglovin