Zostały niecałe dwa miesiące do mojego ślubu, więc czas na małe podsumowanie, co już jest załatwione, a co jeszcze nie.
Źródło: Tumblr
- Najważniejszą rzeczą jest oczywiście rezerwacja terminu w kościele i sali weselnej. W mojej parafii nie ma żadnych problemów z terminami, gdyż bardzo mało par bierze tam ślub. Za to do sali weselnej trafiliśmy w sumie przez przypadek, ale od razu się w niej zakochałam i nie chciałam mieć wesela nigdzie indziej. Okazało się, że w te wakacje mają tylko jeden piątkowy termin wolny (a zapisy są już na dwa lata naprzód). Wcześniej nie brałam piątku w ogóle pod uwagę, ale te miejsce mnie oczarowało. Poza tym sobotnie ceny są tam bardzo wysokie i wtedy raczej byśmy się nie zdecydowali na wesele w Pałacyku, natomiast piątkowe ceny są porównywalne z sobotnimi w innych salach weselnych. Również nasze miejsce ma na miejscu wyżywienie, smaczną domową kuchnię, oraz tort weselny. W naszym zakresie pozostają napoje i alkohole.
- Muzyka. Mamy już podpisaną umowę z DJ-em. Nie chciałam zespołu ze względu na częste przerwy, ograniczony repertuar, ciągle słychać tych samych wokalistów, oraz również ceny są dużo wyższe. Tak więc stanęło na DJ-u, na spotkaniu wydawał się bardzo sympatyczny i wygadany, więc mam nadzieję, że będzie fajnie.
- Fotograf. Znaleziony na Grouponie. Sporo zaoszczędziliśmy w związku z tym, i mimo niskiej ceny nie boję się, że zdjęcia będą słabej jakości. Jest to fotografka z doświadczeniem, widziałam portfolio, spotkaliśmy się osobiście, więc nie martwię się, że nie będziemy mieli pięknej pamiątki ze ślubu.
- Barman. Polecony przez salę weselną. Bardzo profesjonalny i myślę, że będzie to świetny dodatek do naszego wesela. Kolorowe drinki, pokazy barmańskie, czego chcieć więcej?!
- Suknia ślubna z welonem. Zamówiona i czekam na przymiarkę, która powinna być w czerwcu.
- Buty. Ponieważ ja i Pan Młody jesteśmy tego samego wzrostu, zdecydowałam się na najzwyklejsze płaskie balerinki, kupione w CCC. Nie kupowałam żadnych super drogich butów w salonie, bo wiem, że i tak są one na jeden raz i często się niszczą na weselu.
- Fryzjer i kosmetyczka. Obie zarezerwowane, jeszcze muszę się tylko z nimi umówić na próbny makijaż i fryzurę. Obie zaufane i sprawdzone. Do fryzjerki w dniu ślubu sama podjadę, gdyż jest to bardzo blisko. Natomiast kosmetyczka przyjedzie do domu.
- Zaproszenia. Praktycznie wszystkie już są rozniesione/rozesłane. Pokazywałam je już tutaj: KLIK
- Kurs przedmałżeński. Uczęszczałam na niego sama, było całkiem sympatycznie. Zostały mi jeszcze trzy spotkania w poradni rodzinnej...
Źródło: Tumblr
Do zrobienia:
- Obrączki. Będziemy mogli się tym zająć dopiero na początku lipca, gdy Pan Młody przyjedzie do Polski.
- Protokół przedmałżeński. j.w.
- Pierwszy taniec. Trzeba będzie wziąć chociaż kilka indywidualnych lekcji, żebyśmy się kompletnie skompromitowali naszymi wątpliwymi umiejętnościami tanecznymi :P
- Ustalenie playlisty i przesłanie jej do DJ-a.
- Kwiaty do wystroju sali. Będziemy to dokładnie ustalać z właścicielką sali na kilka tygodni przed weselem.
- Bukiet Panny Młodej. Myślę, że w ten weekend odwiedzę kilka kwiaciarni i porozmawiam z florystkami o mojej wizji. Chcę jakiś prosty bukiecik w odcieniach fioletu.
- Bielizna/biżuteria. Też muszę się już na poważnie zacząć za tym rozglądać.
- Akt chrztu.
- Prezenty dla rodziców. Mam kilka pomysłów i nie mogę się zdecydować. Właściwie, to podziękowanie dla rodziców chciałabym zrobić raczej tak osobiście, bez żadnych przemów na środku sali.
- Upominki dla gości. Mam już upatrzone przepięknie dekorowane ciasteczka, tylko muszę się dopytać czy jest możliwość zrobienia ich w fioletowej kolorystyce.
- Potwierdzenie liczby gości i zastanowienie się nad ich rozmieszczeniem przy stole. Trzeba to z robić na ok. 3 tygodnie przed ślubem.
- Śpiew w kościele. Muszę znaleźć kogoś do śpiewania, bo gdyby nasza Pani organistka miała śpiewać tak jak normalnie śpiewa na mszach, to bym się zapadła pod ziemię przed gośćmi.
- Samochód. Na piątek nie powinno być problemu z rezerwacją. W ostateczności mili sąsiedzi mogą nam udostępnić swój.
Pewnie o paru rzeczach zapomniałam, ale tak to mniej więcej wygląda. Niby z grubsza już wszystko jest załatwione, ale najgorsze są właśnie te detale. Coś czuję, że ten ostatni miesiąc będzie dość szalony.
Źródło: Pinterest
Aaaaj miło mi się to czytało, bo też miałam taką check listę a 21 lipca miną mi dwa lata jak już jestem po ślubie ;-) Też miałam wesele w odcieniach fioletu ^_^ W bukiecie miałam m.in. fioletową eustomę (są dwa kolory, ja miałam taką jaśniejszą - lawendową). Trzymam kciuki żeby wszystko poszło zgodnie z planem :)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że mamy podobny gust ;D Dziękuję Ci bardzo! Zazdroszczę Ci troszkę, bo masz już to wszystko za sobą ;)
Usuńhmm, a czemu uczęszczałaś sama na kurs malżenski? mam nadzieje ze nie denerwuję Cię tym pytaniem!:)
OdpowiedzUsuńnie ma problemu ;)
Usuńpowodów jest kilka, a mianowicie: narzeczony przylatuje do Polski niecały miesiąc przed ślubem, więc zwyczajnie fizycznie nie miał możliwości być na kursie. Po drugie nie jest Polakiem i nie mówi po polsku, więc i tak by nie wiedział o co chodzi. A po trzecie jest niewierzący, więc też nie ma obowiązku w takim kursie uczestniczyć (będziemy mieć tzw. ślub mieszany).